Wróć

Zamieszanie w sektorze bankowym na skutek wprowadzenia podatku bankowego

Justyna Kalicińska
Justyna Kalicińska
Analityk produktów finansowych
Justyna Kalicińska
Justyna Kalicińska
Analityk produktów finansowych

136 publikacji 751 komentarzy

W serwisie Moneteo zajmuje się ofertą oszczędnościową, dla przedsiębiorców oraz dla dzieci i młodzieży. Odpowiada za weryfikację i aktualność danych. Analizuje bankowe regulaminy, dokumenty oraz przepisy prawne związane z podatkami i sprawami finansowymi.


Zamieszanie w sektorze bankowym na skutek wprowadzenia podatku bankowego
Spis treści

Nie milkną echa wprowadzenia podatku bankowego. Niedawno pisaliśmy o założeniach i potencjalnych konsekwencjach opodatkowania aktywów bankowych. W tym artykule streściliśmy najważniejsze wydarzenia, które miały miejsce w ostatnim czasie w związku z wejściem tego podatku w życie.

Agencje ratingowe grożą palcem i obniżają ocenę

Jak dotąd polski rynek bankowy uważany był za stabilny: obronną ręką przeszedł przez kryzys, jako jeden z nielicznych nie potrzebował w tym okresie wsparcia, a nawet jeszcze się wzmocnił. Decyzja agencji Standard & Poor's, która obniżyła perspektywę dla banków w Polsce ze stabilnej na negatywną, opiera się jednak nie na analizie uwarunkowań zewnętrznych, jak światowy kryzys ekonomiczny, ale wewnętrznych, czyli państwowych.

Na zmianę opinii agencji wpłynęły przede wszystkim czynniki takie jak:

  • wprowadzenie tzw. podatku bankowego;
  • wyższe koszty regulacyjne, przede wszystkim duże wpłaty na Bankowy Fundusz Gwarancyjny na ratowanie upadających SKOK-ów i SK Banku;
  • możliwość wymuszenia na bankach przewalutowania kredytów hipotecznych we frankach na złotówki.

Zmiana perspektywy na negatywną może zaowocować w przyszłości obniżeniem oceny polskiego sektora bankowego, co może grozić np. wycofywaniem się inwestorów z polskiego rynku finansowego.

Agencja Standard & Poor's w połowie stycznia obniżyła już ocenę ratingową Polski z A- do BBB+ w przypadku długoterminowych zobowiązań w walutach obcych, a sama perspektywa została zmieniona z pozytywnej na negatywną. Spowodowało to osłabienie złotego, szczególnie odczuwalne przy cenie euro i dolarów, może też skutkować wyższymi odsetkami od zaciągniętych przez państwo i firmy kredytów.

Sytuacji banków w Polsce uważnie przygląda się również kolejna agencja – Fitch Ratings. Fitch przewiduje problemy tych instytucji, które udzieliły wielu kredytów we frankach szwajcarskich, m.in. Getin Noble Bank, a które być może zostaną zmuszone przez prezydencki projekt do przewalutowania kredytów na złotówki. Opinii agencji Fitch Ratings możemy się spodziewać za kilka tygodni.

Podatek nie jest nowy, ale wyśrubowany

O ile potencjalna konieczność przewalutowania jest jeszcze w fazie przygotowań – choć już teraz szacuje się, że może ona kosztować banki ponad 30 mld zł, a NBP podaje nawet kwotę 44 mld zł – to podatek bankowy dał już konkretne efekty. Przypomnijmy, że nałożono go na początku lutego nie tylko na banki, ale także na inne instytucje finansowe, takie jak firmy ubezpieczeniowe czy pożyczkowe. Opodatkowane zostały należące do nich aktywa, czyli np. udzielane przez banki kredyty hipoteczne. Stawka podatku jest jedną z najwyższych na świecie i wynosi 0,44%, dla porównania:

  • 0,02% w Niemczech,
  • 0,105% w Wielkiej Brytanii,
  • 0,25% we Francji.

Na Węgrzech, do tej pory obciążających banki najwyższą daniną, od początku tego roku obowiązuje niższa stawka 0,31%, która w 2017 r. zostanie jeszcze zmniejszona.

Istotą polskiego podatku jest nie tylko wysokość stawki, ale i naliczanie go od aktywów, podczas gdy np. w Niemczech opodatkowane są pasywa. Opodatkowanie pasywów miało na celu zniechęcenie banków do ryzykownych operacji finansowych, m.in. przed niekontrolowanym pożyczaniem pieniędzy między sobą, które było jedną z przyczyn wybuchu kryzysu ekonomicznego (inna rzecz, czy to rozwiązanie rzeczywiście przyniosło efekty). Sporo państw UE przy pomocy podatku chciało odzyskać środki, jakie zostały włożone w zagrożone w czasie kryzysu w banki mające problem z płynnością finansową. Z kolei opodatkowanie aktywów mogłoby skutkować np. przerzuceniem przez banki części poniesionych kosztów na klienta i podwyższeniem marż kredytów hipotecznych jako mniej opłacalnych – co też stało się w Polsce.

Klient jak zwykle poniesie koszty

Z ankiety przeprowadzonej przez Komisję Nadzoru Finansowego w 20 największych bankach w Polsce wynika, że od końca ubiegłego roku:

  • 15 banków podniosło marże kredytów mieszkaniowych;
  • 14 banków podniosło oprocentowanie kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw;
  • w 12 bankach wzrosło oprocentowanie dla kredytów konsumpcyjnych;
  • w 10 – kredytów dla dużych przedsiębiorstw;
  • w 9 podniesiono opłaty za rachunki bankowe dla klientów indywidualnych;
  • w 6 – w przypadku kont dla przedsiębiorców.

Z kolei oprocentowanie depozytów zostało obniżone:

  • dla gospodarstw domowych w 11 bankach;
  • dla przedsiębiorców – w 9 bankach.

Z analizy portalu Bankier.pl w odniesieniu do kredytów hipotecznych wynikają identyczne wnioski: 15 banków podniosło marże kredytów mieszkaniowych, m.in. mBank, eurobank, Deutsche Bank, Alior Bank, Credit Agricole, Getin Bank, Bank Pekao, ING oraz BZ WBK. Jak dotąd nie zrobiły tego Millennium oraz PKO BP. Można jednak przypuszczać, że na decyzję tej ostatniej instytucji wpłynęły nie tylko względy ekonomiczne.

Największy bank w Polsce na celowniku

Niedawne podniesienie prowizji w PKO BP, w którym Skarb Państwa ma prawie 30% udziałów, zostało bardzo źle odebrane przez rząd; według wcześniejszych planów Ministerstwa Finansów ewentualne podwyżki w innych bankach miały być zrekompensowane przez niższe opłaty w PKO BP, do którego mieli przechodzić rozczarowani klienci innych banków – tym samym wymuszając niejako dostosowanie oferty na rynku do oferty PKO BP.

Trudno powiedzieć, dlaczego tak właśnie miałby postąpić PKO BP, skoro ostatecznie każdy bank – nawet w części państwowy – jest instytucją, która musi zarabiać. Prezes PKO BP, Zbigniew Jagiełło, tłumaczył, że podwyżka prowizji jest coroczną korektą opłat i obejmuje rzadziej stosowane rozwiązania, takie jak np. zdrapki zamiast sms-kodów, ale i tak minister skarbu, Dawid Jackiewicz, zapowiedział zmiany w radzie nadzorczej banku, co odbierane jest jako początek działań zmierzających do odwołania prezesa Jagiełły.

Być może swego rodzaju odpowiedzią na zarzuty ze strony rządu jest wprowadzana właśnie promocyjna, niższa marża na kredyty hipoteczne powiązana z innymi produktami banku, będąca faktyczną konkurencją wobec ofert innych banków. Powstaje jednak ważne pytanie, czy dla konkurencji PKO BP nie jest korzystne, że największy bank w Polsce może udzielić więcej mało obecnie opłacalnych kredytów hipotecznych – od których zapłaci przecież kolejny podatek (podatek jest bowiem płatny od aktywów, a nie zysków).

Na razie nie wiadomo, jak rozwinie się ta sytuacja, jedno jest natomiast pewne: zamieszanie wokół tak ogromnej i ważnej instytucji jak PKO BP nie przysłuży się ani bankowi, ani jego akcjonariuszom.

Prezesi się tłumaczą przed sejmową komisją

Choć ustawa o tzw. podatku bankowym zabrania podnoszenia prowizji ze względu na wprowadzenie nowego obciążenia, to nie precyzuje, kto i jak miałby weryfikować zasadność wprowadzanych opłat i ich powiązanie z podatkiem.

Jako pierwsi tego zadania podjęli się posłowie z sejmowej Komisji Finansów Publicznych, którzy 9 lutego spotkali się z prezesami banków w celu wyjaśnienia ogłoszonych niedawno podwyżek. Prezesi zmiany bankowych opłat i prowizji tłumaczyli okresowymi aktualizacjami taryf, które banki przeprowadzają regularnie (choć nie zawsze wprowadzane są do nich większe korekty). Jednak zdaniem ministra finansów, Pawła Szałamachy, i szefa sejmowej komisji, Andrzeja Jaworskiego, działania banków powinny być zweryfikowane przez KNF oraz UOKiK na wypadek zaistnienia w sektorze bankowym zmowy cenowej.

Dyskusja w sejmowej komisji finansów w dniu 9 lutego br. miała głównie podtekst polityczny, niestety mało usłyszeliśmy argumentów merytorycznych. Niemniej banki to nie są zwykłe firmy prywatne, a więc nadzór, kontrola i dbanie o interes klientów są wysoce wskazane. Warto jednak popracować nieco nad stylem dyskusji na tak wysokim szczeblu.

KNF zabiera głos

Do wątpliwości posłów ustosunkowała się również Komisja Nadzoru Finansowego. Zdaniem Komisji podwyżki prowizji nie są niczym zaskakującym, zważywszy na trudności, jakie przechodzi właśnie sektor bankowy w Polsce, a są to:

  • niskie stopy procentowe, przez które banki osiągają mniejszy zysk, m.in. z kredytów;
  • wzrost wartości franka szwajcarskiego pociągający za sobą konieczność wsparcia klientów posiadających kredyty w szwajcarskiej walucie;
  • wzrost opłat na Bankowy Fundusz Gwarancyjny związany z ratowaniem SKOK-ów i upadłego pod koniec 2015 r. SK Banku.

Dodatkowo od początku tego roku dokładają się do Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, wspierającego osoby, które znalazły się w trudnej sytuacji i mają problemy ze spłatą swoich kredytów mieszkaniowych.

Czynniki te spowodowały, że ubiegłoroczny zysk sektora bankowego w Polsce jest zbliżony do poziomu z 2010 r. i wynosi jak dotąd 11,5 mld zł (ostatecznych danych za 2015 r. jeszcze nie ma), co przy rekordowym roku 2014, w którym banki zarobiły ponad 16 mld złotych, jest ogromną różnicą. Nic więc dziwnego, że instytucje te próbują podreperować swoje finanse.

KNF zwraca również uwagę, że okresowa weryfikacja poszczególnych usług bankowych jest praktyką powszechną. Bazując na badaniach prowadzonych w innych krajach UE, w których obowiązuje podatek bankowy, Komisja stwierdza, że „sama konstrukcja podatku nie zachęca ani do budowania bazy depozytowej, ani do zwiększonej akcji kredytowej”. Co za tym idzie, prawdopodobnym jest ograniczanie przez banki ofert kredytowych i depozytowych, skutkujące m.in. wyższą marżą na kredytach i niższym oprocentowaniem depozytów.

Z drugiej strony KNF zauważa, że polski sektor bankowy jest na tle pozostałych państw UE bardzo rozdrobniony, co ostatecznie może zwiększyć konkurencję między bankami i zapobiec przerzuceniu znacznej części kosztów związanych z nowym podatkiem na klientów.

Raport KNF znajdziesz tutaj.

NBP o podatku bankowym

W najnowszym Raporcie o stabilności systemu finansowego NBP podkreśla wyłącznie fiskalny charakter polskiego podatku bankowego, opartego na przekonaniu o wysokiej zyskowności sektora bankowego; tymczasem w ostatnim czasie zyskowność banków jest niewiele wyższa niż przedsiębiorstw niefinansowych i prawdopodobnie będzie w dalszym ciągu spadać. Eksperci NBP nie mają wątpliwości, że podatek bankowy będzie miał negatywny wpływ na polski sektor bankowy. Ostrzegają, że wartość obciążenia nie zależy od rzeczywistej zyskowności poszczególnych instytucji, co oznacza, że banki słabsze znajdą się w trudnej sytuacji. Natomiast „ograniczenie zyskowności banków wpłynie negatywnie na odporność banków i ich zdolność do prowadzenia akcji kredytowej”, bowiem w Polsce to właśnie zyski banków są podstawą tworzenia bankowych kapitałów, dzięki którym instytucje te mogą chronić się przed zmiennymi warunkami zewnętrznymi.

O podatku bankowym w raporcie NBP czytaj tutaj.

Zdaniem redakcji

Podatek bankowy nie jest ewenementem: wprowadziła go większość krajów Europy Zachodniej i Środkowej, planuje go również Australia. Wątpliwości budzi jednak sposób nałożenia nowego obciążenia na polskie banki: obowiązująca w Polsce stawka jest najwyższa na świecie i nawet sam rząd nie ukrywa, że kwota uzyskana z tego podatku potrzebna jest na pokrycie zaplanowanych wydatków publicznych. Zasadność wprowadzenia takiego rozwiązania powinna raczej mieć na celu ograniczanie ryzykownych i potencjalnie niebezpiecznych działań banków; w innych przypadkach brak jest gwarancji, czy wysokości daniny nie ustalono zbyt wysoko, wyłącznie w celu zapewnienia sobie doraźnego finansowania wydatków.

W kontekście innych trudności, jakie już spotkały banki (m.in. ogromne wydatki na ratowanie upadających instytucji, w tym SKOK-ów), kolejne obciążenia mogą wprowadzać niepotrzebne zamieszanie, które nie przysłużą się nie tylko klientom banków, ale i też samym bankom, a w konsekwencji – gospodarce.

Należy pamiętać, że obciążenia nakładane na sektor bankowy powinny być analizowane pod wieloma kątami, przede wszystkim zgodnie z:

  • interesem klientów banku;
  • stabilnością sektora bankowego;
  • potencjałem rozwoju usług bankowych (oraz zatrudnienia w bankach);
  • interesem akcjonariuszy banków i inwestorów na GPW.

Sposób wprowadzenia nowego podatku oraz jakość debaty, która toczy się w tej sprawie od pewnego czasu wskazują, że nie wszystkie ww. czynniki są na poważnie uwzględniane.


A jakie jest Twoje zdanie na temat tego podatku? Czy pominęliśmy jakieś ważne wydarzenie związane z tym podatkiem? A może zauważyłeś jakieś korzyści lub zagrożenia, o których nie wspominamy w tekście?


Oceń artykuł
0
(0 ocen)
Aby oddać głos, wskaż odpowiednią liczbę gwiazdek.
Dziękujemy za Twój głos Dziękujemy za Twój głos

Komentarze

(0)
Dodaj swój komentarz...
Nie ma jeszcze komentarzy
Skomentuj jako pierwszy