
- Przekroczysz limit, zapłacisz więcej
- Wymiana walut droższa w weekendy
- Opłaty za wybrane przelewy
- Będzie jak w bankach?
Wszystko wskazuje na to, że skutki lockdownu boleśnie odbiły się na przychodach Revoluta. Popularny fintech tnie koszty, zwalnia pracowników i... zaczyna coraz głębiej sięgać do kieszeni klientów. I choć podwyżki - jak podkreśla firma - dotyczą tych funkcji, które nie są zbyt często używane, to raczej nie spotkają się z przychylnym odzewem.
Przekroczysz limit, zapłacisz więcej
Najważniejsza zmiana dotyczy limitu wartości dla bezpłatnej wymiany walut. Do tej pory wynosił on dla użytkowników darmowej wersji aplikacji 20 000 zł, od sierpnia zostanie obniżony do 5000 zł. Klienci, którzy w ciągu miesiąca przekroczą ten pułap, narażą się na opłatę w wysokości 0,5% wartości obrotu. Firma uzasadnia, że taki limit powinien wystarczyć i to z zapasem dla większości użytkowników. – "Poinformujemy Cię, gdy dana czynność wymiany będzie jej podlegała. W naszych planach Premium i Metal, jak zawsze, limity nie będą obowiązywać" – czytamy w mailu wysłanym do klientów. Między wierszami można więc wyczytać zachętę, by klienci niezadowoleni z niższego limitu po prostu skorzystali płatnych wersji konta (wersja Premium kosztuje 29,99 zł miesięcznie, natomiast Metal - 49,99 zł).
Wymiana walut droższa w weekendy
Fintech podnosi też marżę za przewalutowanie w weekendy, gdy nie działa rynek międzybankowy. Dla głównych walut będzie ona wynosić 1 proc. (obecnie 0,5 proc.). Marża w odniesieniu do innych walut pozostaje niezmieniona. Tak więc od sierpnia, jeśli chcemy uniknąć wyższej opłaty, powinniśmy wymieniać walutę wyłącznie w dni robocze.
Opłaty za wybrane przelewy
W nowym cenniku pojawi się również opłata za przelewy. Najpopularniejsze rodzaje płatności, takie jak płatności na rzecz użytkowników Revolut (czyli wewnętrzne transfery w ramach aplikacji), przelewy krajowe i przelewy w euro w ramach Jednolitego Obszaru Płatności w Euro, wciąż będą darmowe. Natomiast jeśli użytkownik wykona inny przelew na konto poza granicami swojego kraju, za pierwszy z nich w miesiącu fintech nie pobierze prowizji, jednak za każdy kolejny naliczy 2,50 zł.
Dodatkowo jeśli klient wykona przelew do innego kraju w walucie innej niż krajowa, opłata wyniesie 15 zł za przelewy w USD (np. w dolarach amerykańskich do Brazylii) lub 25 zł za przelewy w walucie innej niż USD (np. w funtach brytyjskich do Brazylii).
Wśród zapowiadanych przez fintech zmian pojawia się również kilka kwestii technicznych, w tym informacja o możliwości wycofania niektórych omyłkowych płatności dokonanych na konta Revolut. Firma podkreśla także, że osoby niezadowolone z nowego cennika mogą zamknąć konto bez dodatkowych opłat do 12 sierpnia 2020 r.
Będzie jak w bankach?
Revolut pojawił się na naszym rynku w marcu 2018 r. i błyskawicznie podbił serca Polaków. Z aplikacji korzysta ponad 8 milionów użytkowników, doceniających korzystne kursy wymiany, brak prowizji za przewalutowanie, innowacyjne rozwiązania, bezpieczeństwo transakcji. Atutem fintechu były również przejrzyste zasady korzystania z produktów, pozbawione gwiazdek, ograniczeń i warunków, słowem tego wszystkiego, co tak irytuje nas w ofertach banków. Wygląda jednak na to, że od sierpnia reguły gry ulegną zmianie i przy niektórych transakcjach pojawią się obwarowania, o których będziemy musieli pamiętać. Niby drobna rzecz, a jednak trochę smuci...