Wróć

Centralna Baza Rachunków, czyli Wielki Brat patrzy


Centralna Baza Rachunków, czyli Wielki Brat patrzy
Spis treści

Głównym celem ustawy jest oczywiście zwiększenie przejrzystości i bezpieczeństwa funkcjonowania rynku finansowego, w tym skuteczniejsza walka z procederem prania brudnych pieniędzy. Zmiany dotkną jednak nas wszystkich, a niektórzy węszą w tym totalną inwigilację naszych kont.

Co obejmuje Baza?

Zgodnie z projektem ustawy Centralna Baza Rachunków służy „przetwarzaniu informacji o rachunkach przekazywanych przez instytucje zobowiązane”. Instytucjami zobowiązanymi możemy nazwać dowolny podmiot, w którym mamy ulokowane (w dowolnej formie) pieniądze. Będą to więc m.in.

  • oddziały banków (krajowych i zagranicznych) i SKOK-ów,
  • firmy inwestycyjne,
  • banki powiernicze,
  • towarzystwa ubezpieczeniowe,
  • fundusze inwestycyjne i emerytalne,
  • Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych i Narodowy Bank Polski.

Samo pojęcie rachunku również może wykraczać poza powszechne rozumienie tego terminu. Oprócz rachunków płatniczych (a więc np. ROR) lista obejmie też m.in.:

  • rachunki kredytowe i powiernicze,
  • lokaty terminowe,
  • rachunki papierów wartościowych,
  • dane dotyczące transakcji na rzecz uczestnika funduszu inwestycyjnego,
  • IKE i IKZE,
  • umowy ubezpieczenia z elementami inwestycyjnymi (np. ubezpieczenie na życie w ubezpieczeniowym funduszu kapitałowym),
  • umowy o udostępnienie skrytki sejfowej.

Widać więc, że jest to katalog bardzo szeroki i obejmujący w zasadzie każde rejestrowane źródło przechowywania gotówki – od typowego konta bankowego po skrytki i produkty inwestycyjne w instytucjach pozabankowych.

Instytucje zobowiązane muszą przekazywać do Bazy informacje o otwarciu rachunku, jego zamknięciu lub zmianie informacji w ciągu 24 godzin. Nasze dane zostaną więc zarejestrowane bardzo szybko.

Jakie dane znajdą się w CBR?

Większość informacji o rachunku, które zostaną przekazane do CBR, nie powinna budzić emocji. Są to bowiem podstawowe dane, takie jak numer rachunku, data jego otwarcia (i ew. zamknięcia), waluta rachunku, jego rodzaj czy NIP instytucji zobowiązanej. Problematyczna jest jednak kwestia danych identyfikacyjnych nie tylko posiadacza, ale i każdego pełnomocnika rachunku – bo i takie pojawią się w rejestrze. Będą to:

  • imię, nazwisko, numer PESEL lub data urodzenia,
  • adres zamieszkania,
  • obywatelstwo,
  • dane dotyczące dokumentu tożsamości: jego rodzaj, seria i numer,
  • dane kontaktowe: adres e-mail i numer telefonu,
  • informacja o byciu osobą zajmującą eksponowane stanowisko polityczne.

Analogiczne regulacje dotyczą też osób prawnych (tu zamiast np. imienia i nazwiska oraz numeru PESEL podać należy nazwę oraz numer NIP bądź numer z rejestru handlowego).

Warto dodać, że dane te mogą być przechowywane w CBR przez 10 lat. Nie obejmują ich także przepisy ograniczające udostępnianie danych objętych tajemnicą (z wyjątkiem informacji niejawnych) czy niektóre przepisy ustawy o ochronie danych osobowych. Przetwarzanie informacji o rachunkach odbywać się będzie bez wiedzy osób, których te informacje dotyczą.

Komu to wszystko posłuży?

Projekt ustawy wymienia aż 13 grup podmiotów, które są uprawnione do korzystania z informacji o naszych rachunkach. W większości są to służby publiczne, które do tej pory i tak miały możliwość wglądu do tych danych: m.in. sądy, Policja, CBA, ABW, Żandarmeria Wojskowa, KNF, kontrwywiad wojskowy. Niemal wszystkie informacje – poza danymi pełnomocników – otrzymają też komornicy sądowi.

Czy można uciec przed CBR?

Choć Centralna Baza Rachunków obejmie znacznie więcej, niż byśmy chcieli, niektóre formy przechowywania kapitału dalej będą „bezpieczne”. Są to przede wszystkim:

  • Gotówka trzymana „w skarpecie” – choć to bardzo archaiczna metoda, to jednak zapewnia wręcz stuprocentową niezależność od jakiejkolwiek bazy danych. Nikt przecież nie będzie sprawdzał naszego domu w poszukiwaniu zachomikowanych środków.
  • Złoto i inne metale szlachetne, które można nabyć anonimowo – choć uchwała z 23 czerwca wyeliminowała w pełni anonimowy zakup złotych monet w NBP, przy transakcjach do wartości 15 tys. euro diler nie ma prawa wylegitymować klienta (choć może żądać podania przez niego danych osobowych).
  • Waluty wirtualne – choć sam fakt posiadania kryptowalut nie powinien być odnotowany w Centralnej Bazie Rachunków, to niekoniecznie dotyczy to korzystania z platform transakcyjnych. Zakup wirtualnej waluty za pośrednictwem giełdy może już zostawić swój ślad, a tym samym zadecydować o wpisie do rejestru. Kwestia wirtualnych walut nie jest jednak jednoznaczna i na ostateczną wykładnię odnośnie do ich rejestracji trzeba poczekać do późniejszych etapów prac nad ustawą.
  • Karty pre-paid – Komisja Nadzoru Finansowego negatywnie odniosła się do takiej formy płatności (więcej pisaliśmy tutaj), a najbardziej rozpoznawalny produkt – karta BZ WBK – został dawno wycofany z rynku. Powszechne jest jednak korzystanie z kart przedpłaconych wydawanych przez instytucje zagraniczne. Jest to rozwiązanie dość uciążliwe, bo często na takiej karcie możemy mieć najwyżej kilkaset złotych. W praktyce jednak korzystanie z niej nie odbiega znacząco od korzystania z innych kart płatniczych.

Jak ocenić pomysł Ministerstwa Finansów?

Projekt Centralnej Bazy Rachunków często przyrównuje się do orwellowskiego Wielkiego Brata. Posiadanie niemal kompletnych danych o naszych kontach budzi obawy o coraz większą kontrolę obywatela przez państwo. Tego typu regulacje zwykle spotykają się z gwałtowną reakcją, choć przykład FACT-y, która przeszła bez większego echa, pokazuje, że nie zawsze.

Ustawa ma jednak nadrzędny cel, jakim jest walka z nielegalnymi operacjami finansowymi. Poza tym może ona znacząco usprawnić działanie sektora bankowego. Skorzystają na tym nie tylko organy państwowe, ale również konsumenci. Znacznie łatwiej bowiem będzie otrzymać informację o wszystkich produktach finansowych (a nie tylko o rachunkach płatniczych), jakie należały np. do spadkodawców.

Oczywiście głosów o próbie inwigilacji nie można ignorować, ale należy pamiętać, że i bez Centralnej Bazy Rachunków zostawialiśmy po sobie znaczącą ilość śladów. Rejestrowana jest każda transakcja kartą – nie tylko jej kwota i fizyczne miejsce zapłaty, ale także określona grupa produktów czy usług, za które płaciliśmy. W banku często podajemy kontakt telefoniczny lub mailowy, a więc zlokalizowanie nas nie stanowi większego problemu. Nawet korzystanie z telefonu lub komputera z dostępem do Internetu sprawia, że na bieżąco wysyłamy pakiety informacji, dzięki którym różne podmioty – Facebook, Google, aplikacje mobilne – widzą praktycznie każdy nasz krok, tak w przenośni, jak i dosłownie. Trudno w takiej sytuacji mówić więc o zamachu na prywatność obywatela.


Oceń artykuł
0
(0 ocen)
Aby oddać głos, wskaż odpowiednią liczbę gwiazdek.
Dziękujemy za Twój głos Dziękujemy za Twój głos

Komentarze

(0)
Dodaj swój komentarz...
Nie ma jeszcze komentarzy
Skomentuj jako pierwszy