
- Zmowa bankierów?
- Spread walutowy - problem nie tylko przy wymianie franka szwajcarskiego
- Uwaga na transakcje kartami
- Skazani na wysokie koszty?
- Ukłon w stronę kredytobiorców
- Podsumowanie
Michał sprawdza notowania jednego z serwisów finansowych i widzi, że kurs franka szwajcarskiego już od kilku miesięcy utrzymuje się na stabilnym poziomie 4,15 zł. Mężczyzna nie ma powodów do zadowolenia, bo kiedy zaciągał kredyt, frank był o wiele tańszy. Z drugiej jednak strony i tak lepiej zapłacić za szwajcarską walutę 4,15 zł niż 4,30 lub więcej, bo tyle wynosił jej kurs rynkowy w marcu czy październiku 2020 roku.
Kiedy jednak przychodzi do comiesięcznej spłaty, kurs gwałtownie skacze. Na otrzymanym od banku wyciągu widnieje informacja, że obecna należność Michała to 1275 zł, co ma stanowić równowartość 300 franków. Szybka kalkulacja i wychodzi na to, że jeden frank kosztuje nie 4,15 zł, ale już 4,25 zł. Cała radość bierze w łeb – Michał jedynie ciężko wzdycha i realizuje przelew. Ostatecznie zapłacił w tym miesiącu o ponad 30 zł więcej, niż pierwotnie myślał.
Spread walutowy – co to takiego i jak się go oblicza?
Spread walutowy to różnica pomiędzy kursem kupna a kursem sprzedaży danej waluty. Przykładowo, jeśli w banku X możemy kupić 1 franka za 4,30 zł, a sprzedać go po 4,10 zł, to obowiązujący spread wynosi 0,20 zł (20 groszy). A dlaczego szerokie spready są tak niekorzystne dla klientów banków? Wyjaśniamy to na przykładzie. Przyjmijmy, że posiadamy 1000 zł, które zamierzamy wymienić na franki. Jeśli kurs, po jakim możemy je kupić, będzie wynosił 4,30 zł, to za tę kwotę otrzymamy w sumie 232,5 franków.
Załóżmy teraz, że wymienione franki okazały się nam niepotrzebne i dokonujemy ich ponownej wymiany na polskie złote. W tym przypadku transakcja odbędzie się już nie po 4,30 zł za 1 franka (czyli po cenie sprzedaży oferowanej przez bank), ale jedynie po 4,10 zł. W efekcie za nasze 232,5 franków otrzymamy niewiele ponad 950 zł, czyli o prawie 50 zł mniej, niż posiadaliśmy na początku. Wielkość spreadu walutowego zależy od różnicy pomiędzy kursem sprzedaży i kursem zakupu, dlatego im jest szerszy, tym mniej korzystna będzie każdorazowa wymiana jednej waluty na drugą.
Zmowa bankierów?
Sytuacja, z jaką zetknął się nasz bohater, to efekt polityki stosowanej przez banki. Wykorzystywane przez nie przeliczniki walut są co do zasady bardzo niekorzystne dla klientów i mogą znacznie odbiegać od kursów prezentowanych na branżowych portalach informacyjnych typu Bloomberg, Reuters czy Stooq.
Przykład – oficjalny kurs wymiany obowiązujący w Alior Banku jest o prawie 3% wyższy od notowań na rynku walutowym. W chwili aktualizowania tego artykułu za szwajcarską walutę na Forexie płacono 4,27 zł. Tymczasem chcąc kupić franki w Aliorze, należało zapłacić za nie po 4,37 zł. Różnica pozornie niewielka, bo tylko 10 groszy, kiedy jednak uzmysłowimy sobie, że przeciętna rata kredytu to równowartość 300 czy 400 franków, zrobi się z tego kilkadziesiąt złotych.
A trzeba przyznać, że Alior Bank wcale nie jest bankiem, gdzie obowiązują najgorsze przeliczniki. Więcej za franka trzeba zapłacić m.in. w Millennium, Nest Banku czy ING Banku Śląskim. Tabelę pokazującą, jak prezentują się kursy wymiany szwajcarskiej waluty w poszczególnych bankach, umieściliśmy poniżej. Pokazuje ona również, o ile więcej w porównaniu do rynku Forex zapłacimy w każdym z nich za zakup 300 franków.
Kurs kupna |
Kurs sprzedaży |
Wielkość spreadu walutowego (w %) |
Koszt zakupu 300 CHF |
Różnica w stosunku do rynku Forex |
|
---|---|---|---|---|---|
Forex |
4,2731 zł |
4,2739 zł |
0,02% |
1282 zł |
--- |
Visa |
4,2143 zł |
4,2984 zł |
1,98% |
1290 zł |
8 zł |
Mastercard |
4,2194 zł |
4,2979 zł |
1,84% |
1289 zł |
7 zł |
Alior Bank |
4,1583 zł |
4,3757 zł |
5,09% |
1313 zł |
31 zł |
Bank Pocztowy SA |
4,1078 zł |
4,4279 zł |
7,50% |
1328 zł |
46 zł |
BGŻ BNP Paribas |
4,1611 zł |
4,3743 zł |
5,00% |
1312 zł |
30 zł |
BOŚ |
4,2180 zł |
4,3180 zł |
2,34% |
1295 zł |
13 zł |
Citi Handlowy |
4,1379 zł |
4,3939 zł |
6,00% |
1318 zł |
36 zł |
Credit Agricole |
4,1166 zł |
4,4152 zł |
7,00% |
1325 zł |
42 zł |
Getin Bank |
4,2273 zł |
4,3768 zł |
3,48% |
1313 zł |
31 zł |
ING Bank Śląski |
4,1207 zł |
4,4197 zł |
7,00% |
1326 zł |
44 zł |
mBank |
4,2053 zł |
4,3333 zł |
3,00% |
1300 zł |
18 zł |
Millennium Bank |
4,2060 zł |
4,4727 zł |
6,15% |
1342 zł |
60 zł |
Nest Bank S.A. |
4,0915 zł |
4,4200 zł |
7,72% |
1326 zł |
44 zł |
Pekao SA |
4,1717 zł |
4,3808 zł |
4,89% |
1314 zł |
30 zł |
PKO BP |
4,1451 zł |
4,3839zł |
5,60% |
1315 zł |
33 zł |
Santander Bank Polska |
4,2352 zł |
4,3208 zł |
2,00% |
1296 zł |
14 zł |
Spread walutowy - problem nie tylko przy wymianie franka szwajcarskiego
Niestety banki stosują niekorzystne dla swoich klientów przeliczniki nie tylko w przypadku transakcji we frankach szwajcarskich. To samo tyczy się także wszystkich innych walut obcych, takich jak m.in. euro, dolary amerykańskie czy funty brytyjskie.
I tak – posiadacz karty w polskich złotych w BOŚ Banku, który pojedzie na zakupy do Niemiec czy na Słowację, za każde euro zapłaci o prawie 4% więcej niż wynosi aktualny kurs sprzedaży na rynku Forex. W przypadku niewielkich kwot jest to koszt, który da się tolerować. Jeśli jednak kupimy coś wartościowego, strata z tego tytułu zrobi się spora.
Przykładowo – gdybyśmy jako klienci BOŚ-a zapłacili kartą za rachunek opiewający na 300 euro, w sumie z naszego konta zniknęłoby aż o 48 zł więcej, niż gdyby transakcja została przeliczona według kursu z rynku Forex.
Kurs kupna | Kurs sprzedaży | Wielkość spreadu walutowego (w %) | Koszt zakupu 300 EUR | Różnica w stosunku do rynku Forex | |
---|---|---|---|---|---|
Forex | 4,6269 zł | 4,6276 zł | 0,02% | 1388 zł | --- |
Visa | 4,5903 zł | 4,6400 zł | 1,08% | 1392 zł | 4 zł |
Mastercard | 4,5908 zł | 4,6398 zł | 1,06% | 1392 zł | 4 zł |
Alior Bank | 4,4213 zł | 4,8395 zł | 9,03% | 1452 zł | 64 zł |
Bank Pocztowy SA | 4,4585 zł | 4,8156 zł | 7,70% | 1445 zł | 56 zł |
BGŻ BNP Paribas | 4,4284 zł | 4,8360 zł | 8,80% | 1451 zł | 63 zł |
BOŚ | 4,4813 zł | 4,7873 zł | 6,60% | 1436 zł | 48 zł |
Citi Handlowy | 4,4907 zł | 4,7684 zł | 6,00% | 1431 zł | 42 zł |
Credit Agricole | 4,4687 zł | 4,7929 zł | 7,00% | 1438 zł | 50 zł |
Getin Bank | 4,3096 zł | 4,7684 zł | 10,11% | 1431 zł | 42 zł |
ING Bank Śląski | 4,4743 zł | 4,7989 zł | 7,00% | 1440 zł | 51 zł |
mBank | 4,4965 zł | 4,7747 zł | 6,00% | 1432 zł | 44 zł |
Millennium Bank | 4,4897 zł | 4,7674 zł | 6,00% | 1430 zł | 42 zł |
Nest Bank S,A, | 4,4417 zł | 4,7983 zł | 7,72% | 1439 zł | 51 zł |
Pekao SA | 4,4597 zł | 4,8141 zł | 7,64% | 1444 zł | 56 zł |
PKO BP | 4,4429 zł | 4,8132 zł | 8,00% | 1444 zł | 56 zł |
Santander Bank Polska | 4,4721 zł | 4,7965 zł | 7,00% | 1439 zł | 51 zł |
Uwaga na transakcje kartami
Co gorsza – niektóre banki stosują osobne tabele kursowe dla transakcji realizowanych przy użyciu kart płatniczych, a znajdujące się tam kursy są dla ich klientów jeszcze mniej korzystne niż te, które zaprezentowaliśmy w tekście.
Przykładowo w Alior Banku spread walutowy dla transakcji bezgotówkowych kartą wynosi aż 15% (dla porównania, w przypadku pozostałych transakcji w walutach obcych jest to 9%). W praktyce oznacza to, że płacąc plastikiem za zakupy zrobione np. we Francji, zapłacimy o prawie 7,50% więcej, niż wynosi aktualny kurs wymiany obowiązujący na rynku Forex.
Jakby tego było mało, w przypadku transakcji kartami możemy zostać obciążeni także prowizją za przewalutowanie. Jej wysokość w zależności od banku wynosi od 2 do blisko 6%, co w przypadku dużych kwot może być dla nas naprawdę bardzo kosztowne.
Prezentację tego, z jakimi kosztami trzeba liczyć się przy płaceniu kartami Visa i Mastercard, umieściliśmy w tym artykule.
Połączenie niekorzystnych kursów wymiany wraz z prowizją za przewalutowanie w skrajnym przypadku może doprowadzić do tego, że przykładowa transakcja o wartości 300 euro w przeliczeniu na złote będzie kosztowała nas ponad 80 zł więcej, niż gdybyśmy np. płacili gotówką wymienioną wcześniej w kantorze internetowym.
Skazani na wysokie koszty?
Mimo stosowanych przez banki niekorzystnych przeliczników, wcale nie jesteśmy skazani na to, aby przy każdej transakcji w walutach obcych ponosić dodatkowe koszty.
Pierwszym – i chyba najprostszym – rozwiązaniem jest otwarcie konta walutowego np. w euro czy dolarach i wyrobienie do niego karty płatniczej. Dzięki temu podczas pobytu we Włoszech, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii czy innym kraju będziemy rozliczali się w lokalnej walucie bez ponoszenia kosztów spreadu bankowego.
W tym miejscu szczególnie polecamy tzw. karty wielowalutowe, którymi możemy płacić w więcej niż jednej walucie obcej. Jest to szczególnie przydatna opcja w przypadku osób, które podróżują dużo, odwiedzając przy tym wiele różnych krajów. Podczas płatności karta sama rozpozna, w jakiej walucie denominowana jest dana transakcja i pobierze pieniądze z odpowiedniego konta. Dokładny sposób funkcjonowania tego typu kart wraz z przeglądem aktualnych ofert rynkowych zamieściliśmy tutaj.
Drugim „patentem” na uniknięcie wysokich kosztów jest skorzystanie z internetowych kantorów wymiany walut. Obowiązujące w nich kursy są znacznie korzystniejsze niż te znajdujące się w bankowych tabelach – w większości z nich wymienimy walutę po kursie tylko nieznacznie (0,5%) gorszym niż aktualny kurs na rynku Forex. Co interesujące – w ostatnim czasie mamy na rynku dosłownie wysyp kantorów, których operatorami są... banki. W praktyce skorzystanie z takiej usługi wymaga jedynie podpisania dodatkowej umowy bądź otwarcia konta.
Kantor internetowy znakomicie nada się do tego, żeby wymienić w nim pieniądze, a następnie wypłacić je w formie gotówkowej w oddziale banku. Sprawdzi się również, kiedy dokonujemy przelewów walutowych. A jeśli do prowadzonego tam konta wyrobimy sobie kartę płatniczą, unikniemy wysokich kosztów przewalutowania przy płatnościach bezgotówkowych.
Dowiedz się, które banki prowadzą własne kantory walutowe i jakie są obowiązujące w nich spready, a także przeczytaj, w których bankach wypłacisz w gotówce waluty obce.
Płać z Revolutem
Jeszcze innym, wartym polecenia rozwiązaniem jest skorzystanie z aplikacji umożliwiających natychmiastową wymianę walut. Pionierem w tego typu usługach jest Revolut. Przy pomocy aplikacji wraz z podpiętą do niej kartą płatniczą możemy rozliczać się po kursie niemal identycznym jak ten obowiązujący na rynku Forex. Co istotne – liczba obsługiwanych walut nie ogranicza się do tych najpopularniejszych, ale obejmuje także takie „egzotyczne” waluty jak chorwackie kuny, tureckie liry i wiele, wiele innych.
Ukłon w stronę kredytobiorców
Osoby zadłużone w walutach obcych – głównie we frankach – mogą też często liczyć na specjalne traktowanie przez banki. W ich przypadku raty kredytów hipotecznych przeliczane będą po kursie znacznie korzystniejszym niż standardowy.
Przykład to PKO BP, gdzie standardowy spread dla franka szwajcarskiego wynosi ok. 5,60%. W chwili pisania tego tekstu oznaczało to, że za jedną jednostkę helweckiej waluty należało zapłacić 4,38 zł. Jednak dla osób posiadających kredyt hipoteczny we frankach bank przygotował specjalną ofertę, w której wymiana odbywa się po kursie aż o 10 groszy niższym (po 4,28 zł za 1 franka).
Stosowanie takich korzystnych przeliczników to jednak nie tyle przejaw nadzwyczajnej troski o klientów, ale w dużej mierze efekt wprowadzonej w 2011 roku tzw. ustawy antyspreadowej. Przed jej uchwaleniem wysokość rat kredytów hipotecznych wyliczana była w oparciu o oficjalne kursy z bankowych tabel, a kredytobiorca nie miał żadnej innej alternatywy.
Po zmianach – klient banku może np. zakupić franki lub jakąkolwiek inną walutę obcą w dowolnym miejscu i w tej formie uregulować swoją należność. Taki zapis oznaczał dla banków olbrzymie straty, gdyż duża grupa klientów przestała „łapać” się na stosowane przez nich kursy.
Aby zatrzymać ich odpływ, banki zaproponowały specjalne warunki dla zadłużonych w walutach. Efekt jest taki, że bankowcom udało się zachować część osiąganych dotychczas zysków, a ich klienci spłacają swoje kredyty na znacznie lepszych warunkach. Jak to mówią – wilk syty i owca cała.
Podsumowanie
Jak pokazaliśmy w naszym tekście, dokonywanie przelewów np. z konta w złotych na konto w walucie obcej może być dla nas bardzo nieopłacalne. Identycznie będzie w odwrotnym przypadku, czyli wtedy, kiedy ktoś z konta prowadzonego w euro, dolarach czy frankach prześle nam pieniądze na polski rachunek. W obu przypadkach bank rozliczy taką transakcję według własnych, bardzo niekorzystnych dla klientów przeliczników. Podobnie, a nawet jeszcze gorzej ma się sprawa z płatnościami kartą, gdzie także jesteśmy narażeni na szerokie spready bankowe, a dodatkowo możemy zostać obciążeni prowizją za przewalutowanie transakcji walutowych.
Na szczęście rosnąca konkurencja na rynku bankowym sprawia, że przy odrobinie wiedzy możemy w bardzo łatwy sposób uniknąć tych dodatkowych kosztów. Przykładami stosowanych rozwiązań są: karty wielowalutowe, aplikacje służące do natychmiastowej wymiany pieniędzy czy wreszcie internetowe kantory wymiany walut. Korzystając z wymienionych usług, zamiast oddawać bankowi nasze ciężko zarobione pieniądze, sprawimy, że zostaną one w naszym portfelu. I o to chodzi!