Moneteo
Spis treści
Wróć

Polska karta płatnicza – za i przeciw

Aldona Derdziak
Aldona Derdziak
Analityk produktów finansowych
Aldona Derdziak
Aldona Derdziak
Analityk produktów finansowych

94 publikacje 4531 komentarzy

Na Moneteo.com zajmuje się tematami oszczędnościowymi i walutowymi, skupiając się na kontach oszczędnościowych i walutowych oraz lokatach terminowych. Obserwuje rynek, dbając przy tym o aktualność danych. Do jej zawodowych zadań należy także kontakt z Czytelnikami.


Polska karta płatnicza – za i przeciw

Rynek kart płatniczych w Polsce

Sytuacja na rynku kart płatniczych w naszym kraju prezentuje się całkiem ciekawie. Według danych NBP za III kwartał 2015 r. Polacy posiadają w swoich portfelach blisko 35 milionów różnego rodzaju kart, z czego ponad 75% stanowią popularne „debetówki”.

Głównym argumentem zwolenników wprowadzenia karty lokalnej jest fakt, że Polacy większość transakcji plastikiem dokonują w kraju. Potwierdzają to statystyki banku centralnego, według których zagraniczne płatności bezgotówkowe stanowią jedynie niewielki odsetek wszystkich transakcji kartami (w przypadku transakcji gotówkowych ten udział jest jeszcze mniejszy).

W Polsce bezsprzecznie dominują karty dwóch organizacji: Visy oraz MasterCard. Pierwszy z systemów od lat ma pozycję dominującą (ok. 59% w III kwartale 2015 r.), natomiast jego największy konkurent systematycznie zyskuje udziały w rynku (obecnie ok. 40%). Na rynku spotkać można także karty innych organizacji - Diners Club i American Express - jednak stanowią one niecały 1% wszystkich wydanych plastików.

Polska karta płatnicza

Idea polskiej karty bankowej nie jest nowa – taki instrument pojawił się na rynku już w 1993 r. pod nazwą PolCard, a jego wydawcą był Bank Inicjatyw Gospodarczych. Karta nie zagościła na długo w portfelach – już w 2000 r. zaprzestano jej emitowania na skutek silnej konkurencji światowych organizacji. W Europie karty lokalne z sukcesem sprawdzają się np. w Portugalii, gdzie w bankomacie można zapłacić np. za ubezpieczenie czy autostradę. Ostatnio podobny pomysł powrócił w Polsce w kontekście obniżek opłat interchange.

Na skutek cięć interchange najpierw do 0,5%, a następnie do 0,2-0,3%, przychody banków z transakcji kartami znacząco spadły, jednak koszty obsługi takich operacji nie zmieniły się, wobec czego w branży rozpoczęto dyskusję o nowych rozwiązaniach, które ograniczą ponoszone przez banki koszty. Jedną z koncepcji była właśnie tzw. polska karta płatnicza, akceptowana jedynie w kraju i tania w obsłudze. Ideę wspierały wspomniane już dane NBP – Polacy częściej płacą kartą na terenie kraju, zatem logiczne jest wprowadzenie na rynek plastiku lokalnego, akceptowanego w Polsce.

Związek Banków Polskich w październiku ubiegłego roku wystosował do banków list intencyjny w sprawie polskiej karty – podpisanie dokumentu miało umożliwić zamówienie specjalistycznej (kosztownej) analizy całego projektu. Poparcie dla koncepcji wyraził m.in. BZ WBK, mBank, Pekao SA, Eurobank czy Raiffeisen Polbank, podczas gdy ING czy Alior Bank odmówiły podpisania listu. Początkowo negatywnie do pomysłu lokalnej karty odnosił się prezes PKO BP, dla którego ważniejsze było rozwijanie płatności mobilnych (BLIK), ostatecznie jednak także największy polski bank przystąpił do inicjatywy.

KIR wprowadza własny system rozliczeń

Do instytucji zainteresowanych lokalną kartą płatniczą dołączyła także Krajowa Izba Rozliczeniowa. KIR jest obecnie na ostatniej prostej do uruchomienia systemu płatności kartami (ale nie polskiej karty!) o nazwie Inkart – ma on służyć rozliczaniu krajowych transakcji kartami płatniczymi i stanowić jednocześnie alternatywę do przetwarzania takich transakcji przez systemy Visy i MasterCarda (co wiąże się z wyższymi kosztami dla banków). Sama koncepcja i działanie polskiej karty nie są jeszcze znane, jednak wiele wskazuje na to, że plastik będzie obsługiwany zarówno przez krajowy system płatniczy (Inkart – transakcje krajowe), jak i inną organizację kartową (Visa/MasterCard – transakcje zagraniczne) – takie rozwiązanie wprowadza ubiegłoroczne rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE potocznie zwane MIF Reg*.

MIF Reg docelowo reguluje stawki interchange w całej Unii Europejskiej, jednak wprowadza również inne ciekawe rozwiązania. Jednym z nich jest tzw. co-badging, czyli możliwość umieszczania na karcie płatniczej oznaczeń różnych systemów płatniczych (hipotetycznie można więc wyobrazić sobie sytuację, w której płacimy kartą debetową rozliczaną zarówno przez Visę, jak i MasterCarda). Więcej praw zyskują także akceptanci kart, którzy mogą określić, czy i jakie karty będą honorować w swoich punktach handlowo-usługowych.

Obecnie projekt zyskał nieco rozpędu – minister rozwoju Mateusz Morawiecki (były prezes BZ WBK) wspiera ideę polskiej karty i widzi ją jako część większego projektu cyfryzacji kraju. W założeniu terminale do akceptacji kart miałyby się pojawić w urzędach, sądach czy przedszkolach, a sama karta lokalna mogłaby łączyć w sobie np. instrument płatniczy i dowód osobisty czy prawo jazdy (ten pomysł nie jest nowy - w Getin Banku dostępna jest karta łącząca funkcję płatniczą z legitymacją studencką).

Argumenty zwolenników karty lokalnej

Polska karta płatnicza ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Poniższe argumenty przytaczane są najczęściej jako powody, dla których pomysł ma szanse na sukces:

  • większość transakcji kartami dokonywana jest w kraju – wspominaliśmy już o tym fakcie i nie sposób podważyć tych danych: blisko 97-98% transakcji plastikiem dokonujemy w Polsce, dlatego wprowadzenie lokalnej karty jest uzasadnione i logiczne.

  • niezależność od zagranicznych systemów płatniczych – polska karta, rozliczana przez Krajową Izbę Rozliczeniową, ma szansę stać się instrumentem niezależnym, nieco odrębnym od tych stosowanych na całym świecie i odpornym na naciski zewnętrzne (np. gdyby inna organizacja płatnicza odmówiła rozliczania transakcji w naszym kraju).

  • dostosowanie do krajowego rynku – entuzjaści karty lokalnej często wskazują przykład Portugalii jako państwa, w którym taka karta działa najlepiej i można nią zapłacić w bankomacie np. za podatek, autostradę czy ubezpieczenie. Na polskim rynku kartę również można dostosować do tego typu płatności i możliwości w tym zakresie są dość szerokie.

  • niskie koszty obsługi – w założeniu krajowa karta płatnicza miałaby być rozliczana przez KIR i tym samym tańsza w obsłudze od kart ze znakiem Visa czy MasterCard. Banki-wydawcy kart płacą na rzecz tych organizacji opłaty licencyjne, dodatkowo zaś zagraniczne instytucje pobierają również wysokie opłaty za samo rozliczanie transakcji. Obsługa lokalnej karty przez KIR może ograniczyć te koszty i zatrzymywać środki z tego tytułu w kraju.

Dlaczego wprowadzenie polskiej karty może być chybione

Sceptycy twierdzą, że na kartę lokalną jest już za późno, a samo przedsięwzięcie nie jest do końca przemyślane. Oto ich argumenty:

  • ryzyko wzrostu opłat za inne karty płatnicze – w zamyśle polska karta ma być tania w obsłudze i, w domyśle, użytkowaniu przez klienta. Nietrudno jednak wyobrazić sobie sytuację, że banki podnoszą jednocześnie opłaty za inne plastiki w swojej ofercie, np. te z logo Visy czy MasterCarda, aby zwiększyć swoje przychody z kartowej działalności.

  • niepotrzebny system płatniczy – na rynku z powodzeniem działają systemy zagranicznych systemów kart, a ich pozycja jest silna i ugruntowana. Kolejny system będzie miał trudności z zagraniczną konkurencją i nie jest obecnie potrzebny.

  • bezpieczeństwo transakcji i system akceptacji – rozwiązania opracowane przez organizacje kartowe są solidne i bezpieczne, a karty akceptowane na całym świecie. Trzeci, polski system kart musiałby być równie pewny i stabilny, a ponadto honorowany przez wszystkie punkty handlowo-usługowe.

  • możliwe problemy z rezerwacjami zagranicznymi – kiedy rezerwujemy hotel za granicą czy wycieczkę na wakacje, czasem spotykamy się z sytuacją, że zostaniemy poproszeni o dane konkretnej karty (np. tylko kredytowej czy ze znakiem Visa/MasterCard). Posiadając wyłącznie kartę krajową, nawet rozliczaną przez dwa systemy, możemy mieć problemy z zameldowaniem w hotelu czy płatnością za wczasy.

Podsumowanie

Czy Polsce potrzebny jest kolejny system kart? Jak widać, zdania są podzielone, a sam projekt dopiero w fazie analiz. Nie jest jeszcze pewne, jak miałoby wyglądać użytkowanie polskiej karty, jednak w tej kwestii, na wzór innych krajów, możliwości jest wiele – płatności za autostrady, mandaty, podatki itp. Nie ulega wątpliwości, że kartę lokalną łatwiej dostosować to tego typu transakcji, jednak z drugiej strony należy liczyć się z kosztami i czasem wdrożenia takich rozwiązań. Klienci mogą skorzystać na nowym typie plastiku tylko wtedy, gdy będzie oferował coś więcej niż karty Visy czy MasterCarda, warto więc wstrzymać się z oceną i poczekać na dalsze informacje i wyniki analiz.


Czy sądzisz, że polska karta płatnicza to dobry pomysł? A może to zbędny plastik obok popularnych kart z logo Visa i MasterCard?


Komentarze

(0)
Dodaj swój komentarz...
Nie ma jeszcze komentarzy
Skomentuj jako pierwszy